Framboise de Amorosa

Browar: Lost Abbey
Styl: Sour
IBU: brak danych
Blg: brak danych
Zawartość alkoholu: 7%
Chmiel: brak danych
Słód: brak danych
Drożdże: brak danych
Dodatki: brak danych

W aromacie ocet winny, balsamiczny i trochę jabłkowy. Nuty te są bardzo delikatne i przyjemne – nie ma mowy o podobieństwie do tych, które są wadą.
Do tego mnóstwo malin, świeżych i kwaśnych. Są też same kwaśne nuty połączone z drewnem. Bardzo subtelne ale uszlachetniające kompozycję.
Każde zaciągnięcie się aromatem to bogactwo i eksplozja doznań, które prawie przytłaczają. Idealny bukiet.
Piana skromna ale zredukowany okrąg utrzymuje się bardzo długo. Lejsing całkiem ok. Barwa ciemno rubinowa z czerwonymi i burgundowymi refleksami.
Smak to ponownie eksplozja doznań. Na pierwszym planie kwas i kwaśne maliny. Podbite to zostaje wysyceniem, które jest zaskakująco wysokie ale nie przeszkadza.
Z tyłu czasem przewinie się pewna drewniana nuta– nie umiem dokładnie jej nazwać, choć chyba najbliżej jej było do lekkiego korka czy świeżego drewna, które trochę poleżało na dworze (choć nigdy nie jadłem, to tak mi się kojarzy).
Piwo jest całkiem pełne ale nie ciężkie – raczej ma ciało, które idealnie balansuje wszystkie smaki. Do tego uczucie oleistości towarzyszy od początku do końca.
Posmak kwaśny, lekko winny, oczyszczający. Całkiem długi i złożony – przeróżne nuty przewijają się po każdym łyku.

Wszystko jest niby proste, ale w tym wydaniu okazuje się kompleksowe i złożone.

Pijąc to piwo autentycznie brakowało mi kominka i sporej ilości śniegu za oknem. Mimo swoich 8,5% alkoholu, grzania się nie odczuwa. W aromacie również nie jest obecny. Dopiero w połowie butelki daje o sobie znać w żołądku jako lekkie i przyjemne ciepło.
Gdy kończyłem to piwo, to nie ukrywając, pojawił się pewien smutek, że to już koniec tej podróży. Dawno nie piłem piwa tak dobrego a przy tym tak bezpretensjonalnego.

Jest jeszcze kwestia ceny… Czy było warto wydać tyle pieniędzy na 375 ml wybitnego kwasu? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Z jednej strony możliwość wypicia tak dobrego piwa nie zdarza się często. Lecz z drugiej strony to było, jak na razie, najdroższe piwo jakie piłem. Przecież mogło mi nie smakować…
Napiszę tak – nie żałuję. Ale drugi raz bym go nie kupił.

Ocena:
Aromat: 10/10
Wygląd: 3/5
Smak: 10/10
Odczucie: 4/5
Ogólna: 13/20
Suma: 4/5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.