Browar: Firestone Walker Brewing
Styl: Imperial IPA
IBU: 85
Blg: brak danych
Zawartość alkoholu: 9,5%
Chmiel: Warrior, Columbus, Cascade, Centennial, Amarillo, Simcoe
Słód: metcalf, kendall, monachijski, karmelowy
Drożdże: brak danych
Dodatki: brak
Aromat z butelki to ulotne mango. Ze szkła chmiel, intensywna, świeża żywica iglaków a do tego, w idealnej harmonii, słodowa strona.
Piana średnio pęcherzykowa, opada szybko ale pozostaje nad piwem lekką warstwą. Lejsing bardzo subtelny. Barwa jasno miedziana, idealnie klarowne.
W smaku najpierw daje o sobie znać słodowa podbudowa. Nie jest muląco, raczej dość przyjemnie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że słodowość „otula” i przygotowuje na akcenty, które wniosły chmiele. A te są… dość subtelne. Bardziej we znaki daje się alkohol.
Jednak wraz z kolejnymi łykami proporcje się odwracają i alkohol jakby ukrywa się za żywicznymi nutami.
Czasem odnosiłem wrażenie, że piwo jest lekko słodkie. Było to jednak na tyle stonowane, że idealnie się wpisywało w charakter tego piwa.
After taste mega przyjemny – słodowy z lekką goryczką. A gdy znika słodowa słodycz pozostaje sama goryczka, średnio intensywna ale długo zalegająca.
Bardzo dobra imperialna IPA warta swojej ceny. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt, że chmiel mógłby mieć więcej cytrusowych akcentów.
Ocena:
Aromat: 6/10
Wygląd: 2/5
Smak: 8/10
Odczucie: 5/5
Ogólna: 15/20
Suma: 3,6/5