Browar: Grodzisk
Styl: Porter Bałtycki
IBU: 40
Blg: 22
Zawartość alkoholu: 10%
Chmiel: Magnum, Iunga
Słód: pszeniczny suszony dymem dębowym, jęczmienny wędzony dymem z gruszy, prażony, pilzneński
Drożdże: „grodziskie”
Dodatki: ekstrakt słodowy, zagęszczony sok śliwkowy 2%, naturalny aromat śliwki
Śliwki świeże a w tle czasem przewinie się soczysta gruszka. Słodko, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Zero alkoholu, ciemnych słodów, palności – same owoce.
Piana obfita, drobno pęcherzykowa, beżowa. Niestety nic jej nie pozostaje na szkle. Barwa nieprzejrzystej czerni.
W smaku deserowa czekolada z finiszem przyprawionym gorzką. Jest również śliwkowy akcent, w wydaniu dżemu, niezbyt słodkiego. Gruszka pojawia się tylko czasem, przemyka w tle, jako jakiś likier z dodatkiem tego owocu. Palonych nut nie ma wcale, tak jak i kawy – tak więc plus. Do tego jeśli ktoś się obawia wędzonych akcentów, to może być spokojny: nie występują.
Pół pełne w odbiorze a przy tym pije się to jak jakąś 17-18. Alkohol nie wyczuwalny, a przecież jest tu go 10%. Nieźle.
Mimo, że preferuję pełniejsze piwa, to muszę przyznać, że to idealnie trafiło w mój gust. Jest zdradziecko pijalne a przez to, że nie jest intensywne nie męczy od nadmiaru wrażeń. Sądzę, że spokojnie kilka można wypić jedno po drugim.
Posmak o likierowym zacięciu, taki lekki, czekoladowy, który dopiero w przełyku trochę rozgrzewa. Gdyby jeszcze śliwki mocniej dawały o sobie znać było by ekstra.
Po przeczytaniu, że sok śliwkowy jest z koncentratu i jest go dość mało miałem pewne obawy. Do tego ten słód wędzony. Ale okazało się, że to jest mega porządna pozycja. No i jeszcze cena – to piwo kosztuje piątaka. Nie mam pytań.
Ocena:
Aromat: 7/10
Wygląd: 2/5
Smak: 7/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 15/20
Suma: 3,4/5