Browar: Gloger
Styl: Porter Bałtycki
IBU: 45
Blg: 22
Zawartość alkoholu: 9%
Chmiel: Magnum, Sybilla, Mittelfruh, Tettnanger
Słód: pilzeński, monachijski, karmelowy jasny, barwaiący
Drożdże: brak danych
Dodatki: brak
Ilość piany, która pojawia się podczas nalewania tego piwa przeraża. To jest 9% porter bałtycki, który ma datę przydatności do spożycia na koniec 2017. A wygląda na mega przegazowane.
W aromacie alkohol – nie w likierowatym wydaniu ale też nie na tyle intensywny, by zaczął przeszkadzać). Do tego deserowa czekolada. Dość ubogo i nie ma mowy o żadnej kompleksowości czy złożoności.
Piana, jak wspomniałem na początku, mega obfita – obawiałem się, że tak jak w przypadku koźlaka, będzie przegazowane. Podczas dolewania piwa ładnie się pojawiała, już nie w tak ekstremalnych ilościach jak na początku. Za to lejsing bardzo sporadyczny. Barwa to nieprzenikniona czerń.
Od razu w piwie czuć, że brakuje mu ciała. Wydaje się, że to 16 – tak to piwo jest wodniste. Nie ma za dużo smaku. Czekolada deserowa gra pierwsze skrzypce. Na szczęście nie jest słodko. Brak czegokolwiek bardziej złożonego. Alkohol nieźle ukryty, tylko czasami przebija się i już w postaci likieru z czekoladek. Bardzo nudne i jednostajne piwo.
After taste kawowy.
Jak na taki ekstrakt to słabo. Nawet bardzo.
Ocena:
Aromat: 4/10
Wygląd: 2/5
Smak: 3/10
Odczucie: 2/5
Ogólna: 2/20
Suma: 1,2/5