Browar: Kingpin
Styl: Session IPA
IBU: brak danych
Blg: 14
Zawartość alkoholu: 5,8%
Chmiel: Citra, Mosaic, Samba
Słód: pilzneński, pszeniczny jasny
Drożdże: Verdant IPA
Dodatki: płatki owsiane, płatki pszenne
Z jednej strony, w aromacie mamy słód, niedojrzałe mirabelki i pomarańcz. Z drugiej nieco mokrego słodu, mleczności i mocno naciągniętej herbaty. Ogólnie aromat jest bardzo nisko intensywny.
Minimalna piana. Ale na szkle pozostaje i to niezłą falą. Barwa słoneczna, lecz przygaszona. Nieprzejrzyste.
Lekko, dość gładko. Jednak od pierwszego łyka przebija się nie do końca przyjemna nuta herbaty z mlekiem. Może nie dominuje, lecz jest na tyle wyraźna, że to jest pierwsze co się tutaj rzuca. Potem są owoce – mirabelki, skórka mandarynki i nieco żółtej śliwki.
Goryczki nie ma, nagazowanie jest dość niskie. Pije się to, zwłaszcza w takiej temperaturze, całkiem ok. a jak doda się do tego fakt, że piwo było z rzutu do niemieckiego dyskontu to już w ogóle jest ok.
Posmak krótki, z zaskakującą, ale przyjemną nutą mleczka kokosowego. A tak to pozostaje gorzką skórką pomarańczową.
Ocena:
Aromat: 3/10
Wygląd: 2/5
Smak: 6/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 10/20
Suma: 2,4/5