Browar: Pinta
Styl: owocowe
IBU: brak danych
Blg: 16,5
Zawartość alkoholu: 7,1%
Chmiel: Willamette, Palisade
Słód: pilzneński, owsiany
Drożdże: US-05
Dodatki: płatki owsiane błyskawiczne, laktoza, sok z ananasa, tostowane chipsy kokosowe macerowane w rumie
Średnio intensywne mleczko kokosowe. Ananasa brak. I to tyle.
Piana nawet obfita, ale bardzo krótkotrawała. Lejsing praktycznie nie występuje. Barwa żółta, zamglone.
W smaku ponownie skojarzenia z mleczkiem kokosowym. Głównie jest „tłustawo” a ananasa jest w sumie mało. Balans, tak dobrze znany z drinka (o ile dobrze został zrobiony), nie został zachowany. Bardziej przypomina to smak lodów o tym smaku.
Niemniej nadal brakuje mi chyba najbardziej brak wyraźnego ananasa. Za to alkohol ukryty jest bardzo dobrze.
Posmak kwaskowy i lekko mdły.
Jak mam być szczery to meh.
Ocena:
Aromat: 3/10
Wygląd: 1/5
Smak: 4/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 4/20
Suma: 1,3/5