Browar: Pinta Barrel Brewing
Styl: Wild Ale
IBU: brak danych
Blg: brak danych
Zawartość alkoholu: 7,5%
Chmiel: brak danych
Słód: pilzneński
Drożdże: blend dzikich drożdży
Dodatki: pszenica niesłodowana, winogrona Riesling
Piwniczne nuty, co więcej, są pewne grzybowe akcenty. Mocno kojarzy się to ze źle zestarzonym winem. Potem, zaskakująco, daktyle i rodzynki. Więc słodko, co nie koniecznie idzie w parze ze wspomnianymi, niezbyt przyjemnymi aromatami.
Piana minimalna, znika szybko bez śladu. Barwa przygaszonej pomarańczy, zamglone.
Owocowa cierpkość uderza dość mocno. Jest skórkowa, niosąca pewną dozę kwaśności, która dobrze, że jest, bo kontruje cierpkość. Choć nie da się ukryć, że piwo jednak nie jest wybitnie rozbudowane czy jakoś bardzo przyjemne.
W ogóle nie czuć tutaj nut funky czy od piw dzikich. Jednak ta cierpkość przykrywa wszystko. A może po prostu jest dominująca.
Z czasem wychodzi trochę mineralności, ale podszyta jest ona alkoholem, więc również nie niesie przyjemności tylko a jest wątpliwa.
Aftertaste cierpki. I ta cierpkość pozostaje.
Kanał? Tak.
Ocena:
Aromat: 3/10
Wygląd: 1/5
Smak: 2/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 3/20
Suma: 0,9/5