Browar: Pinta
Styl: Session Hazy IPA
IBU: brak danych
Blg: 14
Zawartość alkoholu: 5,5%
Chmiel: Columbus, Citra, Citra cryo, Vic Secret, HBC 630
Słód: pilzneński, chit
Drożdże: Verdant IPA
Dodatki: płatki owsiane, maltodekstryna

Skórka pomarańczy im mandarynki. Akcenty trawy i suszonej moreli. Prosty, lecz bardzo przyjemnie.
Piana nie pojawia się praktycznie wcale. Mętne, barwy pomarańczowej.
W smaku pomarańcza, ale z brzoskwinią i nutami zielonymi w tle (no nie jest to łodyga czy trawa, tylko właśnie coś takiego zielonego).
Wysycenie mizerna, ale jest, a to nieczęste w tej serii. Goryczka również jakaś tam w tle majaczy. Jej profil smakowy to albedo cytrusowe, kojarzy mi się z tym, które spotkać można w gorzkich limonkach.
Słodowości w smaku brak, ale piwo nie jest wodniste.
Aftertaste owocowy, zostający nieco gorzkim albedo.
Nie miałem nadziei, że trafi się w tej serii dobre piwo, a tu takie zaskoczenie.
Ocena:
Aromat: 7/10
Wygląd: 1/5
Smak: 8/10
Odczucie: 2/5
Ogólna: 15/20
Suma: 3,3/5
