Browar: Pinta
Styl: Lager
IBU: brak danych
Blg: 10,5
Zawartość alkoholu: 4,5%
Chmiel: Marynka, Simcoe
Słód: pilzneński
Drożdże: SafLager W34/70
Dodatki: płatki ryżowe
Kwiatowo, lekko słodko a potem głównie słodowo. Gdzie rzekoma „ameryka”?
Piana dość mizerna, ale coś tam nad piwem się unosi. Barwa jasno miedziana, idealnie klarowne.
W smaku dość słodowe, lekko słomkowe, nawet momentami trawiaste. Pozbawione goryczki, za to z szybko pojawiającą się kwaśnością.
Ponownie pytam gdzie ta „ameryka”? Rozumiem, że jest tylko jeden chmiel zza oceanu, ale tutaj w ogóle go nie ma.
Posmak kwaskowy, słodowy, dość nijaki.
Kanał? Tak.
To nie jest tylko nudne piwo, ale to jest piwo, które nie wnosi całkowicie i absolutnie niczego. Więcej, nie sądzę by się czymkolwiek różniło od lagera z browary regionalnego. Który wcale nie podaje się za lagera „amerykańskiego”.
Ocena:
Aromat: 3/10
Wygląd: 1/5
Smak: 3/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 4/20
Suma: 1,2/5