Browar: Pinta
Styl: Cold IPA
IBU: brak danych
Blg: 16,5
Zawartość alkoholu: 7,5%
Chmiel: Columbus, Idaho 7, Idaho 7 cryo, Simcoe
Słód: pilzneński, carapils
Drożdże: W34/70
Dodatki: płatki ryżowe, cukier
Słód pilzneński, ananasowa galaretka i mango. Po zamieszaniu wychodzi mokra szmata, co w sumie jest bardziej typowe dla WCIPA.
Piana ekstremalnie skromna, praktycznie nie ma po niej śladu po sekundzie, więc i na szkle nie ma co zostawać. Barwa jasno miedziana, klarowne.
To piwo wydaje się być dziwne. Bo przy każdym łyku, jest słodkawo oraz alkoholowo. A piwa nie odbiera się jako ciężkiego pod jakimkolwiek względem, ale jednak smakuje tak jak napisałem.
Po przełknięciu, nie pozostaje słodkie odczucie w ustach, ba w ogóle nie ma za dużo słodyczy. Alkoholu również brak – nie ma palenia rury, czy rozgrzewającego. Jest co prawda lekka gorycz, która kojarzy się z alkoholem.
Jest ananas z puszki, nieco jabłka oraz trochę brzoskwini.
Posmak krótki, wysuszający nieco, jabłkowy.
Ocena:
Aromat: 5/10
Wygląd: 1/5
Smak: 5/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 6/20
Suma: 1,8/5