Browar: Pinta
Styl: Porter Bałtycki
IBU: brak danych
Blg: 22
Zawartość alkoholu: 9%
Chmiel: Idaho 7, Marynka, Lubelski, HBC 1019
Słód: pilzneński, monachijski typ II, wiedeński, crystal light, drc, czekoladowy
Drożdże: W 34/70
Dodatki: brak
Aromat jest, co by nie pisać, niezwykły. Przypomina to cukierki „ice” ze środkiem płynnym. No jest to taki orzeźwiający aromat cukierka, ale nie mięta czy mentol, ale bardziej eukaliptus, ale również nie do końca.
Nie ma totalnie aromatu piwa bazowego, czegokolwiek – ani czekolady, słodów palonych, ani kakao. Nic.
Piana średnio intensywna, redukuje się do okręgu unoszącego się nad piwem. Na szkle pozostaje punktowo. Barwa nieprzejrzystej coli.
I znów – to nie jest porter bałtycki, w ogóle go nie przypomina. Nie ma ciężkości, alkoholu, brak smaku ciemnych słodów, czekolady czy kakao. Więc co jest? Wspomniane, przy okazji aromatu, nuty cukierków „ice”. Trochę czekolady i nieco czekolady do rozpuszczenia. I do tego dochodzi kwaśność, więc nie jest jakoś spoko.
Aftertaste kwaskowy, z nutami kawy kwaśnej.
Meh.
Ocena:
Aromat: 6/10
Wygląd: 2/5
Smak: 3/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 5/20
Suma: 1,7/5