Browar: Pinta
Styl: DDH IPA
IBU: brak danych
Blg: 15
Zawartość alkoholu: 6%
Chmiel: Amarillo, Cascade, Falconer’s Flight, Michigan Cooper, Mosaic cryo
Słód: pilzneński, pszeniczny, owsiany
Drożdże: S-33
Dodatki: płatki owsiane, maltodekstryna
Aromat rozczarowujący. Początkowo siarka, ale można podciągnąć to pod cebulkę jak z chipsów. Do tego trochę pigwy.
Piana mizerna, szybko znika bez śladu. Barwa pomarańczowa, pastelowa, jasna. Nieprzejrzyste.
W smaku zaskakuje kwaśność, która niby jest owocowa, ale jednocześnie nie jest na tyle intensywne, by wychwycić dokładnie ocb. Płynnie przechodzi to w skórkowe klimaty – pomarańczowa, mandarynkowa oraz z czerwonego grejpfruta skórka w miksie. Jest to cierpkie, trochę kwaskowo, nie do końca da się określić ten smak.
Piwo nie jest gładkie, ba, jest wręcz jakby takie chropowate. Jest lekki hop burn, ale naprawdę lekki. Niemniej należy go odnotować. Goryczki brak oczywiście.
Posmak soku z pomarańczy, kwaskowy, sekundowy.
Podobno najlepsza IPA z tej serii xD
Ocena:
Aromat: 3/10
Wygląd: 1/5
Smak: 3/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 4/20
Suma: 1,2/5