Browar: Piwne Podziemie
Styl: IPA
IBU: brak danych
Blg: 14
Zawartość alkoholu: 6,3%
Chmiel: HBC 585, Mosaic, Warrior
Słód: brak danych
Drożdże: brak danych
Dodatki: płatki żytnie, glukoza
W aromacie wita nas… pieczony bekon, co jest oczywiście przyjemne, ale jednocześnie zaskakujące, bo nie ma tutaj Nelsona. Do tego trochę brzoskwiń ufo (różnica między nimi a zwykłymi, prócz kształtu, to fakt, że są mniej intensywne) i w tle ananas z puszki.
Piana dość skromna, szybko redukuje się do okręgu unoszącego się nad piwem i na szkle nie pozostaje. Barwa słomkowa z miedzianymi refleksami, klarowne.
Jest wytrawnie, choć nie tak do kości – nieco karmelowych, niesłodkich nut, jednak tutaj ewidentnie jest. Niemniej, już od pierwszego łyku jest goryczka. Jej profil smakowy może nie jest jakiś wybitny, bo to głównie mocno naciągnięta herbata oraz trawiaste akcenty, jednak dawno nie było piwa z takim poziomem goryczki.
Całkiem pijalne, mimo wspomnianych karmelowych nut, nie odbiera się tego piw jako przyciężkawego. W każdym łyku goryczka robi robotę. I mimo, że jak wspominałem, jej profil smakowy nie jest jakiś wybitny, to samo to, że jest i utrzymuje się przez cały czas picia tego piwa, w 2023 zasługuje na plus.
Posmak karmelowej gorzki, oczyszczający, pozostający na podniebieniu.
No daaaaaaaaaaaaaaawno nie było prawdziwie gorzkiego IPA. I może ta goryczka jest trochę tępa, może nie jest smakowo świetna, ale mój Boże – tęskniłem.
Ocena:
Aromat: 7/10
Wygląd: 1/5
Smak: 8/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 20/20
Suma: 3,9/5