Browar: Piwoteka
Styl: Grodziskie
IBU: brak danych
Blg: 7,7
Zawartość alkoholu: 3%
Chmiel: Tomyski
Słód: pszeniczny wędzony dębem
Drożdże: US-05
Dodatki: kiszone cytryny, kurkuma, rozmaryn
Jest aromat parówek (nawet nie wody po parówkach), kiszone cytryny (i tak, czuć, że są kiszone – kto jadł danie z tadżina będzie wiedział co mam na myśli) a w tle przemyka świeży rozmaryn.
No kurwa, dawno nie było tak dobrze pachnącego piwa.
Piana średnio obfita, a na szkle pozostaje gęstymi grupami. Barwa jasno słomkowa, idealnie klarowne.
Piwo okazuje się zaskakująco lekkie, z wyraźnymi nutami parówki. Jednocześnie dość słone – a w składzie nie ma soli. Jest oczywiście cytryna, która dodaje kwaśności, ale mam wrażenie, że jest przygaszana wspomnianą słonością.
Początkowo rozmaryn był odczuwalny, ale szybko znikną. I mam wrażenie, że ponownie – przez słoność. Naprawdę nie wiem skąd jest tutaj sól, ale kładzie mocno piwo.
Więcej – w ogóle nie czuję wędzonki. Czyli nie odczuwa się tutaj piwa bazowego. Można było to zauważyć już przy aromacie, ale specjalnie to zignorowałem, bo jednak jest on mega. No ale w smaku już nie dało się tego pominąć.
Aftertaste cytrynowo-słony. Dziwny.
Mam wrażenie, że mogło to być wybitne piwo. Jednak słoność, o nieznanym położeniu, totalnie położyła to piwo. Szkoda.
Ocena:
Aromat: 10/10
Wygląd: 3/5
Smak: 4/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 8/20
Suma: 2,6/5