Somersby Mango & Lime
Słodko, wręcz landrynkowo. Mango może gdzieś tam w tle jako cukierek, ale limonki nie ma wcale. Piana jak na napoju gazowanym. Barwa eurolagera.
Ulep straszny. Mimo dobrego schłodzenia odczucie słodyczy na wysokim poziomie. Prawie nie idzie żadnych smaków wyłuskać spod tej słodyczy. Jest lekka kwaśność, ale w stylu napoju gazowanego z dodatkiem 1% soku z koncentratu z limonki. Więc szału nie ma.
Nawet mocno schłodzone odradzam.
Despacito
Nie tequili tutaj nie ma. Jest za to słodowość, w karmelkowym wydaniu. Piana minimalna, ale coś tam jej nawet zostaje nad piwem.
W smaku jest słód i ostrawa, z początku nuta, która w założeniach ma kojarzyć się z tequilą. Ale kojarzy się raczej z tanią whisky. Do tego karmel z łodygą w tle.
Kanał.
Desperdos Mojito
Intensywnie mięta jak z gumy do żucia. W tle biały cukier.
Piana redukuje się do okręgu, więc jest nadzieja, że nikt tego nie pomyli z gazowanym napojem. Barwa soku jabłkowe z koncetratu.
W smaku rumu oczywiście nie ma. Jest za to mięta i tona cukru. Coś jak gumy Wrigley’s Spearmint. Do tego szybko piwo zaczyna wysuszać – wystarczą dosłownie trzy łyki.
Nawet zimne, mimo niezłego zapachu, zaraz dobija wysokim poziomem słodkości.
Karmi Grejpfrut
Mocna kawa zbożowa. Ale z pod niej wychodzi świeży, czerwony grejpfrut. Nie powiem, intensywność owocu nawet zaskakuje.
Barwa coli, więc brązowe ale przejrzyste pod światłem.
W smaku wysoko posłodzona kawa zbożowa. Albo taka lura gdzieś w jakieś „restauracji” na trasie. Słodko bardzo – 9,2g na 100ml. Z tyłu coś tam owoc próbuje się przebić, ale jest słodki i nie jest w stanie dojść do głosu. Prażonego charakteru nie ma tam za grosz.
Nawet dobrze schłodzone, jest ulepem. Może gdyby dodać lodu to można by było to wypić.
Lech Granat i Acai 0%
W aromacie czerwona landrynka. Więc słodko.
Barwa czerwonej oranżady, tylko jeszcze wodą rozwodnionej.
W smaku słodowe (sic!) z landrynkowymi nutami w tle. Nie jest tak słodkie, ja można było się spodziewać, mimo 6,5g cukru na 100ml. A na tle innych to w ogóle nie ma słodyczy. Niemniej owoców się nie czuje wcale. Może jakaś lekka owocowa cierpkość gdzieś z tyłu się przewinie. Ale to tyle.
Piwo z wyciągiem z czarnej marchwi – to jest to co lubię.
Kanał.