Browar: Selfmade
Styl: owocowe
IBU: 12
Blg: 20
Zawartość alkoholu: 6%
Chmiel: Warrior, Amarillo, El Dorado
Słód: brak danych
Drożdże: brak danych
Dodatki: pulpy z guawy, malin, jabłek, liczi
Maliny i jabłka na przodzie. Potem trochę słodyczy, która kojarzyć może się z liczi. Guawa to wszystko domyka na końcu. Ogólnie kojarzy się ten aromat z wieloowocowym sokiem przecierowym.
Piany praktycznie nie ma, ale trudno by było jej się utworzyć z taką ilością drobinek owoców. Piwo po nalaniu jest tak gęste jakby to było smoothie z truskawek. Nigdy nie wiedziałem takiej ilości osadu owocowego w piwie.
W smaku raz wydaje się, że jest to kompot a raz, że jednak to wspomniany sok przecierowy. Jest słodkawo, ale odnosi się wrażenie, że jest to słodycz, która pochodzi z owoców.
Przy każdym łyku czuć drobinki owoców i kojarzy się to bardzo z sokiem przecierowym. Albo kompotem, choć bez tego charakterystycznego smaku gotowanych owoców.
Mimo dwudziestu stopni plato piwo nie odbiera się jako ciężkie, choć pełnię czuć w żołądku.
Niezła harmonia między malinami a jabłkiem, które równoważą się całkiem dobrze.
Posmak owocowy, z lekką, pozostającą chwilę kwaśnością.
Piwo, które jest sokiem przecierowym.
Ocena:
Aromat: 7/10
Wygląd: 3/5
Smak: 8/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 16/20
Suma: 3,7/5