Browar: Stu Mostów
Styl: Saison
IBU: 20
Blg: 10
Zawartość alkoholu: 4,8%
Chmiel: Tettnanger Tettnang, Hallertauer Hersbrucker
Słód:
Drożdże: domowy szczep lager, trzy szczepy brettanomyces
Dodatki: werbena cytrynowa, czarny bez, miód akacjowy
Siano, mirabelka, białe winogrono, ale takie mega dojrzałe, brzoskwinia. W tle trochę gruszki z jabłkiem pod postacią musu.
Piana niezbyt intensywna, redukuje się do okręgu unoszącego się nad piwem. Na szkle pozostaje w kilku grupach. Barwa jasno słomkowa, zmętnione.
To nie jest typowy saison. Tutaj jest sporo owoców – białe winogrona, brzoskwinia, nektarynka, mirabelka. To wszystko jest zmieszane i nie tak bezpośrednie jak potrafi być na przykład w kwasach. Do tego siano oraz kwiecista łąka. Nie ma w ogóle przypraw – absolutnie niczego.
Jest bardzo lekko i zwiewnie. Lekka cierpkość pod koniec butelki się pojawia, ale z racji owocowego zabarwienie nie jest nieprzyjemna. Więcej, dodaje trochę.
Dodatków nie czuć wcale – jak to tradycja polskiego krafciku nakazuje. Nie ma erbeny cytrynowej, po której można by spodziewać się orzeźwienia i cytrusowych akcentów. Miodu i to jeszcze akacjowego tym bardziej. Bzu czarnego również nie wyczułem, chyba, że to on dał aromaty łąki. Ale tak bezpośrednio to nie.
Posmak białego winogrona z lekką, skórkowością z brzoskwini.
Od dwóch piw widzę pewne obniżenie informacji. Dokładnie brak konkretnych słodów czy (o zgrozo w przypadku tej serii) pełnych opisów fermentacji wraz z dokładną rozpiską etapów oraz użytych szczepów.
Za to sposób serwowania na stałe zagościł do opisu piwo. Bo po co odnieść się do przefermentowanych wypustów – lepiej napisać jak niby serwować. A jak i tak będzie gashing to zwali się na konsumenta, że nie robił według instrukcji.
Brzydkie to i pozostawia niesmak.
Ocena:
Aromat: 7/10
Wygląd: 2/5
Smak: 5/10
Odczucie: 2/5
Ogólna: 7/20
Suma: 2,3/5