Jaką sytuację mamy, każdy wie. Do pubu czy wielokranu nie pójdziemy, bo zamknięte, na festiwal nie pojedziemy, bo się nie odbywają imprezy masowe. Pozostaje kupować piwo z kegów w petach albo butelki czy też puszki w sklepach specjalistycznych.
Powstała więc akcja, pod wiele mówiącym hashtagiem #wspierampolskikraft. Fajna inicjatywa, dobrze że browary, po wielu wojenkach, łączą siły by jakoś przetrwać ten trudny dla nich okres. Ale czy aby na pewno…
Na pewno na plus zasługują inicjatywy sklepów specjalistycznych, które mają krany i sprzedają na wynos piwo z kegów do petów. „Odkupują” to piwo z wielokranów czy pubów, które jak wiadomo, w obecnej sytuacji otworzyć się nie mogą.
Cieszy również inicjatywa niektórych browarów, które umożliwiają po kosztach, jak same piszą, butelkowanie browarom, które zwykle tego nie robią.
Powoli powstają ruchy kilku browarów, które razem tworzą jakby „jedno centrum dystrybucyjne” i pozwalają klientom kupować swoje piwa w dowolnej konfiguracji, z zastrzeżeniem, że trzeba zakupić 20 butelek.
To wszystko są świetne akcje, które jak najbardziej zasługują na pochwałę.
Ale zawsze są dwie strony, bo wszechświat nieprzerwanie dąży do równowagi.
Pojawiły się już browary, które zawieszają działalność. Nie do końca jest to złe samo w sobie, bo przecież każdy pragnie zmniejszyć ryzyko strat. Ale też wiele mówi o samym browarze, że nie potrafi/nie chce/nie umie odnaleźć się w nowej sytuacji. Inne browary łączą siły, wprowadzają promocje czy dowozy do klienta – można?
Są również już pierwsze zbiórki „na przetrwanie browarów”. Śmieszy mnie to na równym poziomie jak wszelki crowdfunding dla browarów. Tylko jak tam jeszcze jakoś można to wytłumaczyć (co nie znaczy, że się z tym zgadzam), tak zbieranie kasy na to by komuś miejsce pracy działało, wywołuje we mnie pusty śmiech.
Są również opcje, do których stosunek mam ambiwalentny. Tutaj znajdują się zbiórki na przetrwanie wielokranów czy pubów. Rozumiem, że niektóre może i robione są z pasji, ale większość to po prostu biznes. Więc czemu mam wpłacać hajs na miejsce, które i tak liczy sobie dobry narzut za możliwość napicia się na miejscu piwa? Z tego co przeglądałem, bonusy dla wpłacających są marne – ale jak ktoś lubi, to niech wpłaca.
Ogólnie, jak to w życiu, są akcje dobre i te niezbyt dobre. Osobiście nie widzę sensu wspierania browarów czy pubów, wolę swoimi pieniędzmi wspomóc organizacje pomagające zwierzętom.
Ale jednocześnie chichotem losu uważam zamknięcie pewnego „ciemnego” browaru. Prawie zostałem wyśmiany na jednym z WFP gdy zapytałem o możliwość otrzymania próbki jednego z ich piw. A teraz się zamykają, no smuteczek straszny.
Albo problemy innego browaru, który na I Lotnym Festiwalu sprzedawał ewidentnie zepsute piwo, wywodzące się z Zachodniej Flandrii. A jego przedstawiciele próbowali wmówić, że wszystko jest ok.
Przypomnijcie sobie ile razy, czy to na festiwalu, czy to w wiadomości na fb, czy mailu, zgłaszaliście problemy z piwem. Ewidentne zakażenie, problem ze smakiem czy aromatem (pozdrawiam Olimp i kloakowy kwas), gushing. I przypomnijcie sobie jaka była reakcja browaru. Nie raz czytałem o całkowitym zlaniu tematu, próbie zepchnięcia odpowiedzialności na sklep czy hurtownię albo w ogóle braku jakiejkolwiek reakcji. Jeden z wielu przykładów (nie mój, a czytelnika), jak wyglądają najczęściej relacje na linii browar-konsument:
Teraz jest piękny czas, by pokazać tym browarom środkowy palec i odpłacić się pięknie za to jak nas traktowały w czasach prosperity. Nie kupować piw z miejsc, które nie szanują czy olewają klientów, a wspierać te, które stają na wysokości zadania i próbują jakoś zrekompensować przykrą sytuację.
Piwo to nie tylko pasja, to też biznes. Uważam, że powinno się głosować portfelem. Wspierajcie te browary i te miejsca, które szanują was i które wy szanujecie.
Pamiętajcie, karma wraca.