Browar: Doctor Brew
Styl: IPA
IBU: 71
Blg: 16
Zawartość alkoholu: 6,2%
Chmiel: Azacca
Słód: jęczmienny
Drożdże: brak danych
Dodatki: brak
Już z butelki czuć aromat mango ale dopiero po przelaniu do szkła bucha on wkoło. Potem, na drugim planie mandarynki. Żywicy nie ma, jest słodko-owocowo.
Piana gęsta czapa, drobno pęcherzykowa. Wolno opada ładnie zdobiąc szkło. Barwa słoneczna, zmętnione z osadem. W sporej ilości, nie spodziewałem się tego aż tyle.
W smaku jest owocowo, trochę słodko ale tylko przez chwilę bo zaraz dochodzi goryczka. Nie jest ona bardzo intensywna, nie wydaje mi się, że piwo ma deklarowaną wartość. Mimo to pije się bardzo dobrze, jest też goryczkowy after taste. Nie jest on długi i mocny ale zaznacza swoją obecność.
Trudno powiedzieć czy to dobre piwo czy przeciętne. Nie ma w sumie nic, co w innych single hopach dałoby się wychwycić – tych charakterystycznych cech. Chyba, że ten chmiel jest taki nienarzucający się. Choć przypominając sobie inne z Nowej Zelandii powątpiewam. Dlatego jednak jest to piwo przeciętne. Tylko nie wiem czy jest to wina chmielu czy browaru.
Ocena:
Aromat: 5/10
Wygląd: 3/5
Smak: 6/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 10/20
Suma: 2,7