Browar: Deer Bear
Styl: Imperial Stout
IBU: brak danych
Blg: brak danych
Zawartość alkoholu: 10%
Chmiel: brak danych
Słód: brak danych
Drożdże: brak danych
Dodatki: naturalne aromaty
Kwartał po terminie nadal pachnie – ach te aromaty, zbawcy polskiego krafciku. Aromat orzechowy plus kokos. Mega jednowymiarowe.
Czekolady, której można by się spodziewać z bazowego piwa nie ma. Aromaty kryją wszystko. Na pewno było ich nie dużo, jak „mówią” deklaracje w internecie.
Piana nie występuje. Barwa nieprzejrzystej czerni.
Przede wszystkim piwo okazuje się być wodniste. To dziwne, bo przecież jest 10% alkoholu, co sugeruje wysoką liczbę blg. Nie wiem jaką, bo tak „nieistotna” informacja nie jest podana na etykiecie ani na stronie.
W smaku jest spora pustka – głównie cappuccino z proszku o smaku orzechowym ze szczyptą kakao. I to w sumie tyle. Można zapomnieć jakiejkolwiek czekoladzie.
Posmak jak po kawie z automatu.
Kanał? Tak.
Porządki w „piwniczce”. Nie kupuje piw z tego browaru od momentu gdy dowiedziałem się, że są tutaj aromaty. Teraz znalazłem informację na stronie sprzedającej ten wypust o nich, ale gdy kupowałem powyższą, pierwszą warkę, to były tylko domysły.
A mam jeszcze jeden wypust z tego browaru… Eh.
Ocena:
Aromat: 4/10
Wygląd: 1/5
Smak: 1/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 1/20
Suma: 0,8/5