Browar: Pinta
Styl: Hazy DIPA
IBU: brak danych
Blg: 18
Zawartość alkoholu: 7%
Chmiel: Simcoe, Sabro cryo, Motueka, Motueka cryo, Sabro, HBC 586
Słód: pilzneński, chit
Drożdże: Verdant IPA
Dodatki: płatki owsiane, maltodekstryna
Limonka z kokosem. Skórka cytrusa oraz mleczko z kokosa. Mega wyraźne, kojarzące się z drinkiem po otwarciu puszki. Po przelaniu do szkła lody limonkowe.
A czasem pachnie to jak cytrusowa nuta znana z perfum.
Piana niezbyt okazała. Na szkle pozostaje grupowo. Barwa pastelowej pomarańczy, nieprzejrzyste.
W smaku skórka limonki, sweetie i czerwonego grejpfruta. Ale cała. Jest zarówno gorzkawo, kwaśno jak i lekko cierpko. Nie ma tutaj wskazania na konkretny smak, wszystko się miesza i przelatuje ze sobą.
Samej w sobie goryczki nie ma. Szkoda. Do tak bogatego smaku byłoby idealnie. Wysycenie bardzo niskie, również źle, że go nie ma. Mogłoby podnieść orzeźwienie tego piwa i nadać mu lekkości.
Piwo w samo w sobie nie jest ciężkie. Ba, alkohol nie wyczuwalny i nie dobiera się go jako podwójnej wersji.
Aftertaste skórkowy (bez wskazania na konkretny cytrus), oczyszczający.
Btw – totalnie nie wiem po co tu malto. Odnoszę wrażenie, że piwo i tak by było dobre bez tego chujowego dodatku.
Ocena:
Aromat: 8/10
Wygląd: 2/5
Smak: 7/10
Odczucie: 3/5
Ogólna: 17/20
Suma: 3,7/5