Browar: Pinta
Styl: IPA
IBU: brak danych
Blg: 16,5
Zawartość alkoholu: 6,8%
Chmiel: Flex, Michigan Cooper, Strata, Azacca
Słód: pilzneński, owsiany
Drożdże: Verdant IPA
Dodatki: płatki owsiane, cukier
Aromat jest bardzo delikatny, ale jak już coś uda się wywąchać to jest to… pomarańczowa mamba. Więc niby owocowo a jednocześnie słodko. Gdzieś w tle, z rzadka przemknie marakujowy dżem.
Piana średnio obfita, ale pojawia się po nalaniu piwa bardzo momentalnie. Nie zostaje długo i na szkle nie raczy pozostać. Barwa pomarańczowa, pastelowa, totalnie zamglone.
Z jednej strony pomarańczowa skórka a z drugiej strony kwaskowość. Wytrawne, z łodygowym posmakiem i wysuszaniem.
Nie ma tutaj owocowości, soczkowości czy jakiegoś wow. Więcej, to piwo nie jest nie tyle wybitne, co nie jest niczym wyróżniające się. Ot takie by kupić w dyskoncie i wypić nie zastanawiając się zbytnio. Ale czy powtórzyć? Nie
Aftertaste wysuszający, z pozostającą owocową cierpkością i skórką pomarańczową.
Ocena:
Aromat: 5/10
Wygląd: 2/5
Smak: 5/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 5/20
Suma: 1,8/5