Browar: Pinta
Styl: West Coast IPA
IBU: brak danych
Blg: 16,5
Zawartość alkoholu: 7,4%
Chmiel: Southern Promise, Rody Hodowlane 20/20, East Kent Golding, Huell Melon, Idaho 7, Enigma, Nectaron, Styrian Wolf
Słód: pilzneński
Drożdże: US-05
Dodatki: płatki ryżowe
Początkowo – smażony bekon, jednak tylko na początki. Potem pojawia się nuta truskawki i trochę jagody (wtf?!). W tle trochę skórki cytrynowej. I tak jak jest to zaskakujący aromat to jest on tylko na początku. Potem zostajemy z cieniem owoców i słodem pilzneńskim.
Piana praktycznie nie występuje. Barwa jasno miedziana, idealnie klarowne.
W smaku słodowo, herbatnikowo, ale nie słodko. Wytrawne, z nutą limonkowej skórki, lekko gorzkawe. I w sumie ta nuta gorzka, trochę przypomina tą, która pojawia się przy wyraźnym smaku alkoholu. Niemniej tutaj tego nie ma.
Trochę słoności pojawia się w połowie a do tego herbatniki dają efekt słonych paluszków. No i trochę łodygi się przypałęta.
Posmak lekko wysuszający, słodowy.
Ocena:
Aromat: 4/10
Wygląd: 1/5
Smak: 4/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 4/20
Suma: 1,4/5