Piany nie będę komentować, bo nie bardzo jest sens. Będzie krótko i na temat, bo i rozwodzić się nie ma za bardzo nad czym.
Piwa od lewej do prawej.
Pszeniczne
Lekki banan w aromacie. Barwa żółta, lekko zmętnione. W smaku okazuje się puste i wodniste z wysoce nieprzyjemnym, słodowym posmakiem.
Pils
Pachnie jak eurolager a po ogrzaniu jeszcze gorzej. W smaku wysuszające z ziołową, zalegającą goryczką, która jest wysoce nieprzyjemna.
Monachijskie
Pachnie kawą i nią smakuje. Puste, bo oprócz sypanej kawy nic nie ma w smaku.
American Amber Ale
Na początku mango (wow) a po ogrzaniu białe owoce. W smaku rozwodniony karmel – słodko i pusto. Posmak kwaskowy, nieprzyjemny.
Jeśli idzie o piwa, to niestety jest porażka. Jeśli chodzi o jedzenie również – tak złego krwistego steku dawno nie jadłem (przeciągnięty i mięso nie zbyt dobre). Do dodatków, brak jakichkolwiek przypraw.