Browar: Ziemia Obiecana / Pinta
Styl: IPA
IBU: brak danych
Blg: brak danych
Zawartość alkoholu: 6,5%
Chmiel: Galaxy, Motueka, Nelson Sauvin
Słód: brak danych
Drożdże: brak danych
Dodatki: brak
Słodko – soczysta, świeża brzoskwinia, taki sam ananas i do tego, nieco w tle, takie samo (a jak!) mango. Owocowo, przyjemnie, dawno nie było tak.
Średnio obfita, drobno pęcherzykowa piana, która opadając pozostaje falami na szkle a sama redukuje się do okręgu unoszącego się nad piwem. Barwa pastelowej żółci, totalnie nieprzejrzyste.
W smaku jest osobliwie – niby owocowa bomba, niby pół pełnia, niby hop burn. Po kolei.
Jest pomarańcza, mango, cień karamboli. Nie jest to tak intensywne jak w aromacie, ale całkiem ok.
Przez wspomnianą owocowość, piwo wydaje się pełniejsze niż jest w rzeczywistości. Dodatkowo, pół pełnia nie wynika ze słodowej strony a z tych owocowych klimatów, czyli chmielu. Tak to pokręcone jest.
Czasem przelatuje hop burn, który na szczęście nie rozwija totalnie skrzydeł, więc można go przeżyć.
Posmak pomarańczowej skórki podszytej hop burnem. Pozostaje mandarynkowym sokiem wymieszanym z sweetie.
Ocena:
Aromat: 8/10
Wygląd: 3/5
Smak: 6/10
Odczucie: 2/5
Ogólna: 14/20
Suma: 3,3/5