Browar: Stu Mostów
Styl: Farmhouse Ale
IBU: 20
Blg: 13,5
Zawartość alkoholu: 7%
Chmiel: Tettnanger Tettnang, Hersbrücker
Słód: pilzneński, żytni, pszeniczny, karmelowe
Drożdże: domowa mieszanka Brettanomyces, francusko-belgijski szczep farmhouse
Dodatki: brak
Oczywiście gushing. Mimo, że piwo kilka tygodni spędziło w lodówce. Nie wiem kiedy browar pozbędzie się tego w swoich piwach z serii Wild. Ale to już kolejne, którego to dotyka i jest to zdeka żenujące. Mniej więcej na tym samym poziomie co przerzucanie odpowiedzialności za ten fakt na konsumenta (naklejeczki z „instrukcją” na butelki).
Aromat z wiodącą skórzaną nutą. Przypalone mięso, ocet winny, trochę ciemnego chleba. Szału nie ma.
Piana oczywiście spora, skutek wspomnianego gushingu. Na szkle nie pozostaje. Barwa brązowa z miodowymi refleksami.
W smaku skórzane wraz ze słodami chlebowymi, może karmelowymi i octowość. Za bardzo więcej się tutaj nie dzieje.
Już po informacji, że piwo było w beczkach po porterze bałtyckim można było spodziewać się braku efektów leżakowania w fasce. Chyba, że ona sprawiła, że piwo jest mniej orzeźwiające oraz nie czuć za bardzo pracy drożdży.
Posmak octowo-chlebowy.
Meh, słaba słabizna.
Ocena:
Aromat: 4/10
Wygląd: 1/5
Smak: 3/10
Odczucie: 1/5
Ogólna: 5/20
Suma: 1,4/5